Na zdjęciach poniżej widać wnętrze śmigłowca Mi-17AE służącego do działań związanych z medyczną ewakuacją, a więc transportowaniem rannych z pola walki albo miejsca katastrofy.
Takimi działaniami zajmuje się oprócz wymienianego przeze mnie kiedyś Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (którego samoloty stacjonują na Okęciu) i oprócz 36 Sp. Pułku także wyspecjalizowana jednostka 25. Brygady Kawalerii Powietrznej (tej, którą przez 2 lata (2004-2005) dowodził śp. gen. Włodzimierz Potasiński zabity 10 Kwietnia), zwana obecnie Powietrzną Jednostką Ewakuacji Medycznej, która
„została stworzona w przeznaczeniu do prowadzenia ewakuacji medycznej 2 poziomu drogą powietrzną w każdych warunkach na obszarze kraju jak i poza jego granicami, samodzielnie i we współdziałaniu z innymi wojskami, także sojuszniczymi oraz do współuczestniczenia w działaniach w sytuacjach kryzysowych na rzecz pokoju. Głównym zadaniem jednostki jest udzielanie specjalistycznej pomocy medycznej w zakresie chirurgii ogólnej i urazowej (ograniczonej do wskazań życiowych), krótkotrwała hospitalizacja, ewakuacja medyczna drogą lądową i powietrzną.
Pierwszym Dowódcą Powietrznej Jednostki Ewakuacji Medycznej został: kpt. Witold NAWROCKI (od 05.10.2002 do 30.06.2007). W trakcie restrukturyzacji jednostki w 2007 roku Dowódcą został: ppłk Zbigniew MUSIAŁ – od 01.07.2007.”
PJEM ulokowana w Nowym Glinniku k. Tomaszowa Mazowieckiego (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lotnisko_Nowy_Glinnik) wyposażona jest w 2 śmigłowce Mi17AE o zasięgu (bez tankowania) 450 km (choć tu niby jest, że 585 km (
http://www.poradzieckie.szprotawa.org.pl/mi8.html)) i 2 śmigłowce Sokół W-3 AE o zasięgu 745 km. Oczywiście do działań ewakuacyjno-medycznych mogą być, rzecz jasna, użyte nawet samoloty CASA 295 (
http://lotniczapolska.pl/MEDEVAC-i-LSTAT-–-spotkanie-koordynacyjne-w-8—BLTr,19177), ale my jesteśmy teraz przy 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej, której maszyny i ludzie brali (lub nadal biorą) udział w operacjach w Iraku, Czadzie, Kosowie i Afganistanie, a więc mają znakomite doświadczenie, jeśli chodzi o ewakuację medyczną. Zresztą, gdy latem 2010 doszło w naszym kraju do tragicznej w skutkach powodzi, która niestety ciemniaków nie zniosła z posad rządowych, to m.in. śmigłowce z Nowego Glinnika pomagały w rozmaitych operacjach (zrzutach, transportowaniu osób, uzupełnianiu gruzem wyrw w wałach itd.).
I teraz jedno proste pytanie: dlaczego ciemniacy, dowiedziawszy się o wypadku na Siewiernym, nie wysłali natychmiast polskich ekip poszukiwawczo-ratowniczych, po to żeby ewakuować poszkodowanych z miejsca katastrofy? To chyba nie była kwestia odległości, skoro Tusk proponował pomoc polskich ratowników po trzęsieniu ziemi w Japonii (
http://www.tvn24.pl/0,1695587,0,1,polska-gotowa-do-pomocy-japonii,wiadomosc.html)? Mówimy wiele o tym, że Ruscy nie urządzali żadnej akcji poszukiwawczo-ratowniczej – ale przecież takiej akcji nie zarządzili również ciemniacy.